Zadanie 2
Treść
2. Przeprowadzenie szkolnego konkursu nt. Co powinno się zmienić w Twojej szkole, rodzinie, otoczeniu, by poprawić relacje między ludźmi (nauczyciel-uczeń, dziecko-rodzina, koledzy w miejscu zamieszkania, osiedlu, miejscowości). Zasady konkursu, z dostosowaniem do grup wiekowych, opracowują szkoły uczestniczące w konkursie.Realizacja drugiego zadania konkursu BEZPIECZNA SZKOŁA - BEZPIECZNY UCZEŃ odbyła się w formie scenek dramowych przygotowanych przez uczniów klas 1-3 oraz konkursu literackiego przeprowadzonego w klasach 4-6.
Klasa 1 zaprezentowała Bajkę o rozbitym serduszku, która pokazywała relacje dziecko-rodzic. Dekoracja, kostiumy oraz piękna gra dzieci podobała się widzom. Występ nagrodzono gromkimi brawami. Oglądający zobaczyli, jak często w domu rodzice za mało czasu poświęcają swoim dzieciom i jak powinny wyglądać poprawne relację dziecko-rodzic. Duży aplauz widzów zyskał występ uczniów klasy 2, którzy zaprezentowali scenkę Nowa uczennica. Dzieci mogły się z niej dowiedzieć, jak należy traktować uczniów rozpoczynających naukę w ich klasie. Klasa 3 wystąpiła ze scenką W klasie. Tematem jej było niewłaściwe zachowanie uczniów. Rozmowa przeprowadzona przez nauczycielkę spowodowała zmianę ich postępowania, gdyż zrozumieli oni, jak powinni się zachowywać w szkole. Społeczność szkolna nagrodziła również tych aktorów długimi brawami.
W klasach 4-6 uczniowie przygotowali prace literackie, które zostały ocenione zgodnie z wcześniej opracowanym przez panią Marię Andzińską regulaminem. Komisja wyłoniła po dwie najciekawsze prace z każdej klasy.
REGULAMIN KONKURSU LITERACKIEGO - Co powinno się zmienić w Twojej szkole, rodzinie, otoczeniu, by poprawić relacje między ludźmi ( nauczyciel-uczeń, dziecko-rodzina, koledzy w miejscu zamieszkania, osiedlu, miejscowości)?ADRESACI KONKURSU
1. Uczniowie klas 4-6.
ZASADY KONKURSU
1.Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest dostarczenie pracy do organizatorów konkursu do dnia 30 listopada 2011 roku.
2. Jeden uczeń może wykonać tylko jedną pracę.
3. Pracę należy podpisać nazwiskiem i imieniem.
4. Obowiązują wyłącznie prace indywidualne, dowolna forma.
5. Prace konkursowe mogą być wzbogacone elementami plastycznymi.
6. Komisja konkursowa dokona oceny prac do 5 grudnia 2011 roku.
7. Nagrodzone prace zostaną opublikowane na stronie internetowej szkoły, w gazetce szkolnej i przekazane do organizatorów konkursu BEZPIECZNA SZKOŁA - BEZPIECZNY UCZEŃ.
CELE KONKURSU
1. Doskonalenie umiejętności literackich wśród dzieci.
2. Rozwianie wrażliwości i wyobraźni.
3. Upowszechnienie wśród dzieci i młodzieży wiedzy o ochronie dóbr osobistych człowieka, w tym nietykalności cielesnej, przeciwdziałaniu przemocy w szkole i rodzinie, zapobieganie patologiom w środowisku szkolnym i lokalnym.
4. Zachęcenie miłośników pisania do prezentowania własnych umiejętności.
5. Szukanie rozwiązań problemu.
KRYTERIA OCENY PRAC
1. Wartość merytoryczna i zgodność z tematyką.
2. Forma pracy.
3. Poziom literacki pracy.
4. Samodzielność i oryginalność.
5. Pomysłowość szaty graficznej.
6. Przestrzeganie reguł wybranej formy wypowiedzi.
7. Poprawność ortograficzna, interpunkcyjna, językowa.
Prace uczniów:
CIEKAWY DZIEŃ
Pewnego, słonecznego dnia dwie przyjaciółki poszły razem na plac zabaw.
- Kasiu - powiedziała Basia ze zdziwieniem.
- Spójrz za siebie!-krzyknęła dziewczynka.
Kasia spojrzała i zobaczyła tam ich koleżankę Martynę, która szła uśmiechnięta z rodzicami do sklepu.
- I co z tego - mówiła ze zdziwieniem.
- Martyna zawsze kłóciła się z rodzicami!
- No tak - przytaknęła jej dziewczynka.
Obie koleżanki pobiegły za nimi, gdy już dotarły do sklepu, zaczęły wypytywać o wszystko Martynę.
- Cześć - powiedziały równocześnie.
- Hej - powiedziała Martyna.
- Martyna - szepnęła Kasia. Co zrobiłaś, że poprawiłaś swoje relacje z rodzicami?
- To żadna tajemnica - odpowiedziała głośniej.
- Było tak - zaczęła mówić:
- W czwartek wstałam obrażona na rodziców. Było mi jednak smutno, że nie mogę do nich pobiec i przytulić oraz powiedzieć im, jak bardzo ich kocham. Przy śniadaniu rodzice powiedzieli mi, że nie chcą dłużej wstawać z łóżka zastanawiając się, czy dzisiaj będzie kolejna awantura. I tak zaczęła się szczera rozmowa.
- Krótko mówiąc, jeśli ktoś chce poprawić relacje między dzieckiem a rodziną, proponuję mu szczerą rozmowę - dodała na koniec.
Dziewczynki pożegnały się z nią i poszły dalej. Przechadzały się po parku i nagle usłyszały płacz. Pobiegły w stronę cichutkich łkań i po chwili zobaczyły na ławce płaczącą dziewczynkę. Basia przyjrzała się jej dokładniej i stwierdziła, że jest to Ania, która mieszka na pobliskim osiedlu. A zna ją stąd, że czasami bawiły się razem na placu zabaw.
- Co się stało? - zapytała Basia.
- Nic - odpowiedziała łkając dziewczynka.
- Nie płacz, bo cokolwiek się stało, na pewno będzie lepiej - próbowała pocieszyć ją Kasia.
- Nie może być lepiej - odpowiedziała cichutko.
- Jak nam powiesz, to my się tym zajmiemy - stwierdziły dziewczynki.
Ania pokiwała głową na znak, że się zgadza. Zastanawiała się, jakby mogła im to wytłumaczyć i nareszcie zaczęła mówić:
- Mam złe relacje z kolegami w miejscu zamieszkania, na osiedlu i nie wiem, jak je mogę poprawić - powiedziała ocierając łzy.
- A ja wiem! - krzyknęła Kasia.
- Możesz - zaczęła mówić - a raczej musisz się do nich zbliżyć np. chodzić z nimi na ogniska, oczywiście pod opieką dorosłych, chodzić razem do lasu i zapraszać kolegów do domu, jeśli rodzice pozwolą. Po prostu spędzać z sobą dużo czasu.
- Masz rację - powiedziała Ania.
- No więc Aniu mam nadzieję, że weźmiesz do serca moje słowa. A wtedy na pewno twoje relacje z kolegami się poprawią - powiedziała z dumą Kasia, bo nareszcie coś wymyśliła.
- Dziękuję - krzyknęła zadowolona Ania.
Przyjaciółki porozmawiały jeszcze trochę z Anią i znów poszły na plac zabaw. Nie minęła sekunda, a koleżanki znów zaczęły rozmowę.
- Jak ty to robisz? - zapytała Kasia.
- Ale co? - zdziwiła się Basia.
No, że masz takie dobre relacje z nauczycielem.
- To proste - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
- No, ale co? Mówienie pani dzień dobry, że ładnie wygląda i udawanie, że się wszystko wie? - mówiła niepewnie dziewczynka.
- Dzień dobry trzeba mówić, ale że ładnie wygląda i udawanie, że się wszystko wie to jednym słowem podlizywanie się, a tego panie nie lubią!
- To co robisz? - znów zapytała.
- Jestem szczera, grzeczna, dużo rozmawiam z paniami. Słucham pani na lekcjach, nie podlizuje się oraz uczę się - odpowiedziała dziewczynka.
- Masz rację dziękuję - powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Do tego byśmy z innymi ludźmi mieli lepsze relacje potrzeba tak niewiele, tak mało. A dzięki temu możemy zapewnić sobie lepsze stosunki z innymi ludźmi.
Autor: Klaudia Rynio, klasa V
Co powinno się zmienić w naszych relacjach
Szkoła
Nauczyciel: Chcę, aby uczeń mnie szanował.
Uczeń: Chcę, żeby nauczyciel dał mi dojść do słowa, dał mi się wytłumaczyć.
Nauczyciel: Chcę, aby uczeń był kulturalny.
Uczeń: Chcę, żeby nauczyciel dawał więcej luzu nie tylko ciągłe pytanie, kartkówki, sprawdziany...
Nauczyciel: Chcę, aby uczeń się uczył i był przykładem dla innych.
Uczeń: Chce być sobą i się nie zmieniać.
Nauczyciel i uczeń: Zmieńmy nasze relacje!!!!!!
Nauczyciel: Dam się uczniowi wypowiedzieć i nie będę mu przerywał.
Uczeń: Będę szanował nauczyciela, OBIECUJĘ.
Nauczyciel: Nie będę tak często pytać, robić sprawdzianów i kartkówek. Na lekcjach będziemy się bawić, śmiać, ale również musimy znaleźć czas na naukę.
Uczeń: Będę podnosił rękę, mówił „DZIEŃ DOBRY” „DO WIDZENIA” „ DZIĘKUJE” i „PROSZĘ”. Nie będę huśtał się na stołkach, rozmawiał w czasie lekcji i nie będę biegał i krzyczał na przerwach.
Nauczyciel: Nie będę zmuszał ucznia do bycia kimś kim nie jest.
Uczeń: Będę się systematycznie uczył, ale nie obiecuję, że będę wzorem.
Nauczyciel i uczeń: Tak chcemy żyć!!!!!!!
Dom - Rodzina
Rodzice: Chcemy, aby nasze dziecko okazywało nam i innym szacunek.
Dziecko: Chcę, żeby rodzice pozwalali mi się spotykać z przyjaciółmi i chodzić z nimi na spacery, do ich domów.
Rodzice: Chcemy, aby nasze dziecko nam pomagało.
Dziecko: Chcę, żeby rodzice pozwalali mi oglądać telewizję i spędzać przed komputerem chociaż godzinę dziennie.
Rodzice: Chcemy, aby nasze dziecko nas słuchało.
Dziecko: Chcę, żeby rodzice nie kontrolowali mnie co robię, do kogo dzwonię (itp.).
Rodzice i dziecko: Zmieńmy nasze relację!!!!!!!
Rodzice: Będziemy pozwalać naszemu dziecku spotykać się z przyjaciółmi i chodzić z nimi, gdzie chce, ale jeśli wróci o wyznaczonej godzinie.
Dziecko: Będę okazywał mamie, tacie i osobom starszym szacunek.
Rodzice: Pozwolimy naszemu dziecku pooglądać telewizję i pograć na komputerze, ale najpierw musi odrobi zadania domowe.
Dziecko: Będę pomagał moim rodzicom sprzątać, palić w piecu (itp).
Rodzice: Nie będziemy kontrolowali naszego dziecka tak często, ale tylko od czasu do czasu.
Dziecko: Będę słuchał moich rodziców, sprzątał po sobie, karmił psa i kota, gdy poproszą i będę bawił się z bratem.
Rodzice i dziecko: Tak chcemy żyć!!!!!!!!!
Podwórko
Kolega 1: Chcę, aby mój kolega nie śmiał się ze mnie.
Kolega 2: Chcę, aby mój kumpel zawsze wysłuchał mnie do końca.
Kolega 1: Chcę, aby mój kolega nie bił mnie, tak tylko dla zabawy.
Kolega 2: Chcę, aby mój kumpel pocieszał mnie, gdy jestem smutny.
Kolega 1 : Chcę, aby mój kolega pomagał mi, gdy potrzebuję wsparcia.
Kolega 2: Chcę być doceniony przez mojego kumpla.
Kolega 1 i 2: Zmieńmy nasze relacje!!!!!!!!!
Kolega 1: Wysłucham mojego kolegę do końca, nie będę mu przerywał, ani mówił że to nudne.
Kolega 2: Nie będę się śmiał z mojego kumpla nawet jeśli przyjdzie do szkoły w różowych spodniach i fioletowej koszulce.
Kolega 1: Będę pocieszał mojego kolegę, gdy jest smutny.
Kolega 2: Obiecuję, że nie będę się już bawił w takie bicie, szturchanie, popychanie...
Kolega 1: Będę chwalił swojego kolegę, pogratuluję mu, gdy dostanie jakąś nagrodę i pójdę na każde jego przedstawienie.
Kolega 2: Będę pomagał swojemu kumplowi, gdy będzie potrzebował pomocy. Będę mu dawał korepetycje, gdy nie będzie czegoś rozumiał, będę mu pożyczał różnych rzeczy, gdy będzie ich potrzebował.
Koledzy: Tak chcemy żyć!!!!!!!
Autor: Kamil Chromy, klasa V
Baczyn, 17.11.2011
Cześć Krystian!
Dziękuje Ci za poprzedni list. Był on bardzo ciekawy. Opowiem Tobie o relacjach miedzy uczniem, a nauczycielem.
W naszej szkole te relacje są bardzo dobre. Nauczyciele pomagają nam i udzielają nam dobrych rad, słuchają nas z uwagą, oraz są tolerancyjni. My odwzajemniamy się tym, że wykonujemy ich polecenia oraz słuchamy ich z uwaga, co wiąże się z nieprzeszkadzaniem na lekcji. Myślę, że w Twojej szkole jest bardzo podobnie, a jeśli nie to udzielę Ci paru rad. Jeżeli chcesz mieć dobre relacje z nauczycielem, musisz się dobrze zachowywać. Bieganie po korytarzu, zastąp zwykłym chodzeniem i rozmową z przyjaciółmi. Jeśli spotkasz nauczyciela natychmiast powiedz „dzień dobry!”. Głośne krzyki i wrzaski zastąp cichą rozmową. Wystarczy, że będzie Cię słyszała osoba, z którą rozmawiasz. Na jadalni, przy śniadaniu bądź obiedzie nie rozmawiaj! Może to przeszkadzać innym w spożywaniu jedzenia. Pani na pewno będzie wtedy bardziej uśmiechnięta. W klasie nie rozmawiaj oraz nie przeszkadzaj pani w prowadzeniu lekcji. Nauczyciele odwdzięczą się tym, że będą prowadzili ciekawe lekcje z użyciem wielu pomocy naukowych. Będą jeszcze bardziej mili oraz sympatyczni niż zwykle.
Radzę Ci, abyś zastosował się do tych rad. Szkoła będzie wtedy bardziej kolorowa niż zwykle. Panie bardzo ucieszą się z Twojej przemiany w grzecznego chłopca. Opowiedz o tym liście wszystkim swoim kolegom.
Pozdrawiam!
kuzyn Mariusz
Autor: Mariusz Liszka, klasa VI
Rozmyślania ucznia
Relacje uczeń – nauczyciel, jak poprawić mamy je?
To pytanie zasadnicze, lecz na nie trudna odpowiedź jest.
W szkole czasem bywa różnie. Mamy gorsze, lepsze dni.
Lecz staramy się rozwijać i nadążać za wszystkim.
A jak lekcje wyglądają? Czy ciekawe zawsze są?
Czy nas tylko wciąż pytają i kartkówek mamy stos?
Jeśli lekcje są ciekawe, każdy bez oddechu słucha,
jeśli jakiś problem mamy nauczyciel nas wysłucha.
No, a czemu Pani krzyczy? Bo na lekcjach rozmawiamy?
Brak zadnia? Głupie miny? O kontrakcie zapominamy?
Ważne także są oceny w jasny sposób przekazane,
i że dzisiaj mam piąteczkę jest w dzienniczku zapisane.
Nauczyciel – człowiek mądry musi czasem nas zrozumieć.
Przecież kiedyś sam był dzieckiem i czy zawsze wszystko umiał?
A od uczniów też zależy, czy relacje zdrowe będą,
czy się uczą, czy słuchają i na lekcjach cicho siedzą.
Więc zadbajmy o relacje, zawsze bądźmy uśmiechnięci,
przygotujmy się do lekcji, no i w szkole bądźmy grzeczni.
Przychodzimy tu do szkoły, która drugim domem jest,
o relacje zawsze dbajmy, nauczyciel jest the best.
Jeśli damy z siebie wszystko nauczyciel to doceni
i odwdzięczy się tym samym, wszyscy będą zadowoleni.
Autor: Emilia Gaura klasa V
Historia sprzed lat
Zdarzyło się to w pewnej szkole jakieś trzydzieści a może więcej lat temu. Szkoła choć była stara i znajdowała się na wsi, nie była wcale mała. To znaczy wielka może ona nie była, ale chodziło do niej sporo dzieci.
Do szkoły tej przybył wtedy młody nauczyciel matematyki zaraz po studiach, choć on wcale tam nie chciał się znaleźć. Marzyła się mu praca w dużej szkole w wielkim mieście, ale cóż było zrobić, nie miał wyjścia. Do szkoły tej chodził również chłopiec. Wszyscy mówili, że jest bardzo zdolny, ale nauka szła mu tak sobie, a nawet można powiedzieć że źle. Chodził wtedy do piątej klasy, w której było coraz więcej nauki, a on zaczął coraz bardziej odstawać od innych. A najgorzej to było właśnie z matematyką. Chłopiec nigdy nic nie umiał, a poza tym często nie miał odrobionych lekcji. Młody nauczyciel, nazwijmy go pan Zdzisio, na początku postanowił, że w tej wiosce i tak nie ma co się przykładać to pracy. Dzieci są tu jakieś przeciętne, a on sam kariery nie zamierzał tam robić. Ale pewnego razu w zeszycie chłopca zamiast zadania znalazł kawałki pokruszonego siana. Zawołał chłopca do siebie i spytał Wojtuś - bo chłopiec tak miał na imię - czemu nie napisałeś zadania i co ta trawa robi w twoim zeszycie? Chłopiec zaczerwienił się i nie wiedział co powiedzieć, aż w końcu wypowiedział tylko „Bo ja proszę pana...” i uciekł. Była to już ostatnia lekcja, a że pan Zdzisio nie zdążył chłopca złapać, więc postanowił, że porozmawia z nim następnego dnia. Sprawa zaintrygowała go jednak, nauczyciel więc po lekcjach zaczął wypytywać innych o Wojtka. Nikt jednak nie był w stanie wiele powiedzieć, bo chłopiec był zawsze bardzo skryty, a jego matka bardzo rzadko odwiedzała szkołę. Wiedzieli tylko, że ojciec chłopca od dwóch lat siedzi w więzieniu. Na następny dzień nauczyciel czekał niecierpliwie na wychowanka, on jednak nie przyszedł do szkoły, to samo wydarzyło się przez kolejne dwa dni. Nie było wtedy telefonów, a chłopiec mieszkał bardzo daleko od szkoły, na pustkowiu za lasem. Młodemu nauczycielowi sprawa ta nie dawała jednak spokoju i trzeciego dnia po lekcjach wyruszył do domu chłopca. Omal nie zabłądził w lesie, lecz dotarł w końcu do małej, biednej chatki. Zastał tam zapłakaną matkę i oprócz Wojtusia trójkę małych dzieci. Okazało się, że Wojtuś bardzo się rozchorował, a matka nie miała pieniędzy na lekarstwa. Opowiedziała nauczycielowi jak bardzo ciężko jest żyć jej i dzieciom, gdy nie ma męża. Mąż pracował kiedyś w dużej fabryce i podczas strajku znaleziono u niego wiele nielegalnych ulotek. Od tej pory matka nie mogła sobie dać rady, pieniędzy brakowało na wszystko, nie miała nikogo kto mógłby jej pomóc. Wojtuś najstarszy syn widząc to obiecał, że pomoże matce. Chodził do sąsiadów i pomagał im w polu, w domu opiekował się młodszym rodzeństwem, więc nie miał czasu na naukę. A był tak zdolny i zawsze bardzo lubił się uczyć. Nauczycielowi w oczach zakręciła się łza, i choć akurat w tym czasie dostał propozycję pracy w szkole w Krakowie, postanowił zostać i pomóż chłopcu.
Minęło trzydzieści a może trochę więcej lat, gdy pan Zdzisio znalazł u siebie na strychu mały zakurzony zeszyt, a w nim odrobinę siana. Pan Zdzisio był teraz profesorem na politechnice, a mały Wojtuś był jego zięciem i właścicielem dużej firmy komputerowej. Tak kończy się moja historia.
Autor: Aleksandra Brózda, klasa VI
Kontakty między uczniami
Często między uczniami dochodzi do nieporozumień, które niestety czasami kończą się czymś o wiele poważniejszym. Zazwyczaj głównym powodem tego starcia jest nietolerowanie innego ucznia, zazwyczaj słabszego.
Starcia między uczniami są dość powszechne. Często słyszymy o nich w wiadomościach, radiu. Czytamy o nich w gazetach, ale czy naprawdę zastanawiamy się co one oznaczają? Dzieci atakują innych, ponieważ nie mają poczucia własnej wartości lub mają jakiś konkretny problem. Bardzo rzadko mówią o nich rodzinie, nauczycielom albo przyjaciołom. Wówczas zamykają się na świat i wybierają ,,kozła ofiarnego” wśród młodszych, słabszych fizycznie i psychicznie. Najlepsze co można zrobić w takiej sytuacji to rozmowa na przykład z: bliskimi, nauczycielami lub psychologiem. Nie należy słuchać osób, które nie zastanawiają się nad skutkami swego postępowania. Zazwyczaj taki konflikt rozpoczyna się od pogróżek, których osoba atakowana nie zgłasza nikomu. Następnie pogróżki te zamieniają się w czyny. Temu nie są winne dzieci, ale otoczenie w jakim są wychowane. Nie można osądzać dziecka, które nie wie co robi. Problemy te są częstym przypadkiem wśród uczniów. Sytuację taką potrzeba jak najszybciej zgłosić odpowiedzialnej osobie. Jeżeli przyjaciel lub kolega jest świadkiem takiego zajścia też powinien udać się po pomoc. Największym problemem jest dziecko niezauważane. Przenosi swoje strapienia z domu do szkoły, ale niestety nie mówi o tym, tylko wyładowuje swoją agresje na innych. Jednak jeżeli dojdzie do pobicia lub znęcania się, z osobą lub osobami poszkodowanymi i winowajcami trzeba rozmawiać do skutku. Oczywiście nie mówiąc o osobach chorych psychicznie. Każdy ma prawo do błędu, dzieci tym bardziej. Najgorsze co można zrobić dziecku w takiej sytuacji, to na nie krzyczeć lub nawet coś gorszego. Czasami uczniowie nie mają pojęcia co robią. W takim przypadku trzeba im to jak najszybciej wyjaśnić, bo właśnie z tego powodu są potem kłopoty i taka osoba, nie mając pojęcia co zrobiła, zostaje ukarana. Dzieci muszą wiedzieć, że zawsze muszą mówić o swoich problemach komukolwiek byleby komuś odpowiedzialnemu i najlepiej doświadczonemu. Wśród uczniów bardzo często występuje wyśmiewanie innych i ich poglądów. Każdy chce być popularnym w szkole i w miejscach spotkań, ale niestety niekiedy tą właśnie popularność zdobywa się poprzez znęcanie się. Wówczas kiedy towarzystwo dzieci wybierze osobę, która jest słabsza, jest ona obiektem śmiechu i kpin. Jednak zawsze trzeba zapytać osobę, która jest prowodyrem takich zachowań ,,Czy ona chciałaby, aby ją tak traktowano?”. Odpowiedź jest oczywista…
To tylko kilka przykładów, jednak tych, które najczęściej występują wśród uczniów. Pamiętajcie dzieci, nie warto jest się na kimś znęcać, lecz rozwiązać problem.
Autor: Wiktoria Dobosz, klasa VI